A po kawie - szybko do pracy... Ale czy na pewno SZYBKO? Korki w Hanoi

      Ten temat był prawdziwym ‘dziennikarskim’ poświęceniem. Przez przygotowania do tego posta przechorowałam ponad tydzień. Niestety (lub może właśnie stety) nie pracuję od rana do wieczora (+ dojazdy) jak standardowo wygląda to w Polsce, więc omijają mnie poranne korki.
W celu poszukiwania ruchu na drogach, wybrałam się na przejażdżkę po południu, ale i tym razem nie miałam szczęścia – trafiłam na świąteczny długi weekend, gdzie Hanoi pierwszy raz (od kiedy tutaj przyjechałam) było praktycznie „puściuteńkie”! Niemniej jednak udało mi się uchwycić kilka skupisk natężenia ruchu i mam nadzieję, że będzie to widoczne J Udało nam się "załapać" na kilka korków, niestety nie zabraliśmy ze sobą masek i po godzinie stania za samochodami i autobusami opuszczającymi miasto oraz wdychania spalin - siadło mi gardło i zatoki.



    Przeglądałam mnóstwo statystyk, stron z danymi, artykułów od 2008 roku, ale wszystkie te dane zmieniały się z zawrotną prędkością. Założenia dotyczące ilości skuterów/motorów na wietnamskich drogach na rok 2020 – zostały przekroczone już w 2014 roku!

    W kraju z populacją ponad 90 mln ludzi w roku 2016 było już 43 mln skuterów oficjalnie zarejestrowanych w Ministerstwie Transportu. Jak w każdym takim przypadku NIEOFICJALNYCH jest  zapewne więcej. W ponad 7 milionowym Hanoi w 2014 było już 6 mln skuterów, natomiast w Ho Chi Minh City (dawniej Sajgon) jest 8 mln ludzi, a skuterów 8.5 mln!!


A tutaj proszę - korek w Sajgonie 




    Wyjątkowo podziwiam Wietnamczyków za samą zdolność posługiwania się ich językiem – 6 tonowym! Znaczy to, że jeden wyraz w zależności od tego w jaki sposób jest wypowiedziany – może oznaczać 6 różnych rzeczy, więc trzeba mieć bardzo wprawione uszy, żeby wyłapać  -czasami nieznacznie różniące się - dźwięki i akcenty.
Natomiast rzeczą, którą podziwiam najbardziej – to zdolność prowadzenia pojazdów w kraju takim jak Wietnam. Wspominałam, że jedyną zasadą tutaj jest – DOJECHAĆ Z PUNKTU A DO PUNKTU B I NIE DAĆ SIĘ ZABIĆ. Tym bardziej, że zasady ruchu drogowego znane Europejczykom – raczej tutaj nie obowiązują, więc im bardziej starasz się je stosować, tym bardziej narażony jesteś na niebezpieczeństwo – o ironio! Tutaj trzeba mieć oczy dookoła głowy, chociaż wielu Wietnamczyków zdaje się w ogóle tym nie przejmować i liczą na szczęście, dołączając się do ruchu bez rozejrzenia się. Liczą na to, że ktoś inny Cię przepuści. Często zakłada się, że trzeba skupić się na tym co przed Tobą, bo ludzie z tyłu Cię widzą i będą w stanie odpowiednio wymanewrować swój pojazd ,dlatego też bardzo często ich skutery nie posiadają nawet lusterek!
 Co prawda czasami można spotkać światła na skrzyżowanach, ale stosuje się do nich jedynie podczas dużego natężenia ruchu (i to też nie zawsze!). Dobrym pomysłem jest licznik sekund, ile czasu zostało do zmiany świateł. Istnieje podział jako taki na pas lewy i prawy, ale gdy tylko ktoś zobaczy metr wolnej przestrzeni „wciska” się w nią, nie bacząc na to, że z na przeciwka nadjeżdża np. wielki VAN. Poniżej wrzucam filmik z Facebook’owej strony Amazing Things in Vietnam, który idealnie pokazuje, jak działa podział na pasy na ulicach J




    Osobiście poruszam się wynajętym skuterem (jest tutaj mnóstwo firm zajmujących się wynajem, głównymi klientami są turyści i „Westenersi” na stałe zamieszkujący Wietnam). Jest to bardzo komfortowe, ponieważ w przypadku awarii, firma wynajmująca zajmuje się naprawą skutera.
Ewentualnie kiedy pęknie opona – bardzo częsty przypadek tutaj, bo pomimo świetnych dróg jak już natrafi się na dziurę to jest ona głęboka – trzeba  zaprowadzić skuter do jakiegoś przydrożnego, najbliższego mechanika i w ciągu 5-10 minut załata dziurę w kole za ok. 20 000 dongów czyli ok. 3,37 zł!! ;D Tankowanie w zależności od wielkości skutera wynosi ok. 50-60 000 dongów czyli ok. 10 zł i wystarcza na tydzień jeżdżenia! Dodam, że cena wynajmu skutera + 2 kaski to koszt (w zależności od miejsca) np. 30 dolarów miesięcznie (w przypadku krótszych terminów jest to ok 5-7 dolarów dziennie) + 2 mln dongów depozytu lub 50 dolarów + 1mln dongów depozytu miesięcznie.

    W związku z tym, że podatek od samochodów wynosi ok. 100-200% to ogranicza to ich dostępność dla przeciętnego Wietnamczyka. Dlatego najpopularniejszym środkiem lokomocji jest właśnie skuter.
Ludzie przewożą na swoich motocyklach mnóstwo najróżniejszych rzeczy – zaczynając od stosów pudełek, beczek  i dziwnych przedmiotów, które zaskakują mnie za każdym razem jak to widzę - przez wiele skrzynek z litrami napojów - po całe rodziny czy kilka psów (my na początku mieliśmy problem z utrzymaniem równowagi  wioząc 5 litrową butlę wody mineralnej). Niczym nadzwyczajnym jest tutaj widok 4-5 osobowej rodziny na 1 skuterze! Czy szczególnie bliżej weekendu – jeden młody mężczyzna przewożący 4 wystrojone koleżanki na imprezę (bardzo z tego powodu zresztą zadowolony) J

Poniżej przesyłam zdjęcia. Ciężko uchwycić konkretne przypadki w ciągłym ruchu, ale mam nadzieję, że pomogą Wam wyobrazić sobie jak wygląda w Wietnamie podróż skuterem.

Mistrzowie równowagi











Tzw. Kobiety Ninja - zakrywają ciało nawet w największe upały, żeby chronić skórę przed słońcem







Policja również używa tutaj skuterów :) (zielone mundury)






Skuter jako środek transportu dla całych rodzin 



Parking na wsi za Hanoi, gdzie pojechaliśmy "odpocząć" z myślą, że tam być może będzie mniejszy ruch :D


Podrzucam krótki filmik, który nagrałam późnym wieczorem. 
"To jest jak chaos, ale zorganizowany chaos"




    Innym popularnym środkiem lokomocji są rowery i elektryczne rowery, które niestety są według mnie OKROPNYM wynalazkiem. Używają ich głównie nastolatkowie dojeżdżający do szkół, ponieważ do prowadzenia ich nie jest wymagane prawo jazdy. Są mniejsze i  „zwinniejsze”, ale niestety nie wydają charakterystycznego „ryku silnika”, a co za tym idzie, pojawiają się znikąd, nie słychać ich kiedy się zbliżają i sama widziałam już kilkukrotnie stłuczki i małe wypadki z ich udziałem.

Rowerzyści z kolei, nie mają chyba instynktu samozachowawczego i  „ładują” się zawsze na środek ruchliwej ulicy, blokując tym samym nadjeżdżające z każdej strony skutery i powodują jeszcze większe korki (tym bardziej, że są znacznie wolniejsze niż skutery)  J

    Serdecznie zapraszam do obejrzenia nagranego przeze mnie filmiku - kawałek podróży po mieście w trakcie "wyludniałego" weekendu :)

(Polecam obejrzeć w większym okienku, widać więcej dziwnych szczegółów ;) )




12 komentarzy:

  1. A ja nie wiedziałam, że można przewozić tyle rzeczy na jednym skuterze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masakra :D ja w Polsce w większych miastach przeróżna przechodzę przez ulicę. Podziwiam :) Bardzo lubie czytać o takich rzeczach, będę wpadać częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem to są takie korki że masakra... Jak oni dają radę wozić to wszystko na takim małym skuterku że ich to nie przeważy.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko strasznie! Lubię bardzo czytać takie posty, więc będę wpadać tutaj często:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę takiej pracy, która pozwala na tak interesujące podróże! W sumie niewiele wiedziałam dotąd o Wietnamie. Będę tu wracać, czekam na kolejne posty!
    http://altealeszczynska.blog

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy temat. Przeczytałam post od deski do deski. Jestem zaskoczona wietnamskim ruchem drogowym, nie sądzę abym odważyła się tam podróżować. Mistrzowie równowagi bardzo mnie zaciekawili. ;) Jeden mały minus - w wersji mobilnej zdjęcia się rozciągnęły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachwycam się Twoim blogiem! Jestem tu pierwszy raz i na 100% nie ostatni! Obserwuję i będę zaglądać regularnie! Mega mnie inspirujesz :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zachwycam się Twoim blogiem! Jestem tu pierwszy raz i na 100% nie ostatni! Obserwuję i będę zaglądać regularnie! Mega mnie inspirujesz :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja myślałam, że Holendrzy i ich transport połowy domu na rowerze to przesada :)

    OdpowiedzUsuń
  10. matko podziwiam, na małym skuterku z takim towarem

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowite zdjęcia, nie spodziewałabym się, że skuterki mogą tyle przewieźć

    OdpowiedzUsuń

Featured post

INDEPENDENCE DAY - Dzień Niepodległości

DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI Troszkę samozachwytu, ale jestem dumna z tego zdjęcia ;)        Wszyscy wiemy jak waleczny jest Polski naród...

Popular Posts

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.